Na początku...

Na początku...
Maleńka Hija w pościeli

niedziela, 14 grudnia 2008

Cytatem rozpocząć dzień


"Czas średniowiecza był dla człowieka-intelektualisty okresem pod wieloma względami szczęśliwym. Nigdy później wspomniane opcje światopoglądowe (tzn. uczciwość poznawcza i komfortowanie psychiczne) nie dały się ze sobą pogodzić. Ówczesny obraz Wszechświata bardzo był dla człowieka sprzyjający. Położona centralnie Ziemia, którą obiegało Słońce, dające światło i ciepło, Księżyc oświetlający ciemności nocy i sfera gwiazd stałych, wskazujących drogę wędrowcom. Za nią zaś niebiosa, siedziba Najwyższego, którego baczna uwaga skierowana była na leżącą w środku Ziemię i jej mieszkańców. Mały, przytulny Kosmos, stworzony dla potrzeb Człowieka i sprzyjający mu pod każdym względem. Centralne położenie naszej planety utożsamiane było z centralnością znaczenia Człowieka we Wszechświecie. Rewolucja kopernikańska wstrząsnęła tym kryształowym obrazem. Wizja świata, uważana w średniowieczu za absolutną i jedyną, została zburzona. Po raz pierwszy Człowiek został zmuszony do przesunięcia ciężaru ważności poza siebie, do zrezygnowania z jakiegoś Absolutu. Następny po Koperniku był Kepler, który na podstawie danych obserwacyjnych zdecydował się zastąpić kołowe orbity planetarne eliptycznymi, chociaż koło już w starożytności uchodziło za figurę doskonałą. Kolejne odkrycia diametralnie zmieniły średniowieczny obraz świata. Przyjrzyjmy się dzisiejszemu wizerunkowi naszego Universum. Miliardy lat świetlnych przeraźliwej pustki, z rzadka wypełnionej gwiazdami i planetami, nic nie znaczącymi, nikomu nie służącymi. I człowiek, istota powstała przez ślepy traf w loterii ewolucyjnej, mieszkająca na małej planecie krążącej wokół jednej z miliardów gwiazd. Nawet malownicze biblijne imago mundi zostało zastąpione kolapsem grawitacyjnym, termiczną śmiercią Wszechświata lub zamianą Słońca w czerwonego olbrzyma i wypaleniem Ziemi do nagiej skały. Tak zatem nauka zastąpiła jedyny możliwy, doskonały Wszechświat będący na usługach Człowieka, Wszechświatem dowolnym i przypadkowym, wypełnionym eonami świetlnymi bezsensownej pustki."
Bernard Korzeniewski, Absolut, odniesienie urojone

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Z uwagą, mężnie, niepokojąco...


Przypatruj się sobie, przyglądaj się innym, wsłuchuj się w rytm ich słów, szukaj prawdy w gestach mimowolnych, pogłębiaj wiedzę o człowieku...Porównuj z obrazem tego, czego już się dowiedziałeś o naturze ludzkiej. Weryfikuj. Sprawdzaj. Ucz się. Całe życie nieskończenie krótkie.
Pasjonujące jest: "wiedzieć".
Ekscytujące: "rozumieć".
Frapujące: "widzieć zależności".
Zawsze.
Tylko bądź czujny, uważny, a przede wszystkim naucz się słuchać! Bądź uważnym słuchaczem. Tę lekcję odrób starannie.

Rozpaczy! Nie odbieraj mi skrzydeł!



Popatrz uważnie dokoła. Przyjrzyj się innym, przyjrzyj uważnie ich dłoniom i ustom. Dostrzeżesz, kim są, kiedy będziesz umiał rozpoznawać oznaki uczuć zapisane w zarysie i grymasie warg. "Bo na ustach nie ma rękawiczek...", wiesz...usta są nagie i prawdziwe...
Dłonie są intrygujące. Usta są nagie. Popatrz. Przyjrzyj się ciekawie. Bez strachu.

sobota, 29 listopada 2008

"Nachylcie plecy wasze..."



"Więc rozszarpałem mosiężne sztaby mej tęsknoty..." można zasłuchać się w melodyce tej poezji, zachłysnąć skojarzeniami, zapatrzeć się na tę wrażliwość, zapamiętać w odkrywaniu znaczeń. Jej niezwykłość polega na szczerości i autentyzmie, które się czuje, odczuwa się tę PRAWDĘ każdym nerwem. Tę samotność poety. Ogrom jego tęsknoty.
Podziw mój jest bezgraniczny.

piątek, 21 listopada 2008

Gimnastyka myśli, uczuć, wrażliwości


Tak podobni, tak różni jesteśmy...

Zaskakuje, gdy naraz okazuje się, że mimo iż mówimy tym samym językiem, patrzymy na to samo, mówimy... o czym innym, bo widzimy coś innego...Zaskakuje, gdy człowiek, którego- wydaje nam- się znamy, nagle mówi rzeczy, o które nie posądzilibyśmy jego wrażliwości...Czyż nie odbieramy wówczas należnej nam lekcji pokory? Bo jakim prawem uważamy, że znając kogoś, znamy jego myśli? Bo skąd się to w nas bierze, że uzurpujemy sobie prawo do wiedzy na temat myśli i uczuć drugiego człowieka, jeśli nawet we własnych dobrze się nie rozeznajemy?! Czy to lenistwo? Czy przyzwyczajenie? Czy niechęć do ustawicznej refleksji, do zadumy, do chwili zastanowienia, do stawiania pytań o granice pojmowania? A może to tylko ta d ą ż n o ś ć do szufladkowania, porządkowanie świata według własnego klucza, ułatwaiająca ogarnięcie ogromu niejasności?!Uczymy się wciąż siebie i innych, uczymy się na nowo świata. Ta nauka zmusza do pracy nad sobą... Do zadziwienia i zachłystywania się tym, co nowe-stare-niedostrzegane-zaszufladkowane...Ta nauka jest światłem. Chyba że wolimy żyć po omacku, w ciemności...

niedziela, 2 listopada 2008

O kochaniu...



"Miłości nasze tam są, gdzie nie ma nas...U Boga...w środku gwiazd...Pokochał też bym brak i cały słałbym blask, i cały słałbym blask...w dal...
A wicher w trąbki dmie...Nie..."

Zamglonym rankiem...





Świat zniknął...Jesteś sam...Na wyspie...Wokół mgła wszechogarniająca...Sam, jak zawsze, cóż, nie dziwi nic...Człowiek, nawet wtedy, gdy jest człowiekiem, nie-wilkiem, bywa samotny, a co wilk dopiero...Zwłaszcza zwilczony...
"Utulę się, ukryję się we własną sierść..."

Komu dziękować?

Jeśli niebo puste, do kogo modły wznosić? Komu dziękować?! Za ludzi niezwykłych, nieprzeciętnych, niecodziennych?! Sobie? Że lgną? Że wciąż? Innym? Światu? Życiu?!
Dziękuję Ci Życie!

sobota, 1 listopada 2008

Zadziwienie






Przedziwne te myśli...Ten smutek...Dramatycznie tak, aż strach...I dopóki myśli nie wypuścisz, nie wyfrunie...I TY tylko wiesz, jakie to w TOBIE przewalają się zwały chmur czarnych...Heroizm to zachowanie siebie dla siebie. Okrucieństwo to dzielenie się z innymi tym, co może ich obarczyć Tobą, zasmucić...zwłaszcza dziś, gdy króluje pamięć o tych, co minęli...
Spieszmy się...Spieszmy się kochać...Strach...gdy się nie zdąży...

sobota, 13 września 2008

Jaskier o nadziei...




"Zapachniało powiewem jesieni, z wiatrem zimnym uleciał słów sens...Tak być musi, niczego nie mogą już zmienić, brylanty na końcach Twych rzęs.Tam, gdzie mieszkasz, już biało od śniegu, szklą się lodem jeziora i błota... Tak być musi, już zmienić nie może niczego, zaczajona w Twych oczach tęsknota.Wróci wiosna, deszcz spłynie na drogi, ciepłem słońca serca się ogrzeją...Tak być musi, bo ciągle się tli w nas ogień, wieczny ogień, który jest NADZIEJĄ."

niedziela, 7 września 2008

Smaki jesieni







Rankiem...mgła miękko otula świat i wycisza. Wilgoć wszędzie. Babie lato lepi się do twarzy. Na pajęczych sieciach drgają kropelki rosy. Rosa na czubkach traw. Małe koraliki. Promienie słońca, gdy przedrą się przez warstwę chmur, grzeją, ale żar jest jakby spowolniony, zatrzymany w połowie...Zapachy...Powierze pachnie zmierzchem lata, liśćmi, dojrzałymi jabłkami, słodyczą doprawioną cierpkością. Jest gęste. Przeczuwa się schyłek. On nadejdzie wkrótce, niespodzianie, dziś jeszcze lato, jutro- późna jesień, z jej chłodem, kolorami, smutkiem...Jak co roku: lato, tak jak my, nie umie umierać. Melancholia tuż pod skórą, tylko czeka, gdy pozwolisz jej wypłynąć. Smutek bez powodu. Ból serca i tęsknota na podorędziu...Za czym? Zawsze za tym, co było lub...co przeczuwasz, że będzie...

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Dla wszystkich starczy miejsca...CZY?





Są takie chwile, dobrze, jeśli chwile tylko, gdy człowiek przytłoczony życiem, zgarbiony, sklęsły w sobie, mówi: "Dość! Wysiadam! " Czarno w sercu, duszno w duszy, bez-nadziejnie. Pomoc nadeszłaby, gdyś zawołał, ale już wołać się nie chce, głos wydobyć trudno, w gardle zapiekłe łzy, które nie chą spłynąć. Bywa, dobrze, jeśli bywa tylko. Myślisz... Sam jestem. Samotny w myślach. Osamotniony w poglądach. Osobny w sposobie na przeżycie. Co, gdy nie ma komu o tym powiedzieć? Czy naprawdę "dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba, na ziemi, którą ja, i ty też, zamieniliśmy w morze łez..."?

niedziela, 10 sierpnia 2008

Teraz my tworzymy swoją przyszłość


"Nasza przyszłość zawsze jest przed nami, ale niekiedy zatrzymuje się i obraca, by spojrzeć nam w twarz. Wszystko ma swój czas."

Pesymizm? Czy prawda?

Ambiwalencje?


"Mawiają, że tylko głupiec próbuje usidlić wilka. (...) Wilki nigdy nie chadzają samotnie."

czwartek, 26 czerwca 2008

Zastanawiające...


By zaklaskać, wystarczy jedna dłoń, nie trzeba więcej...By zdefiniować miłość, wystarczy jedno serce... By zatańczyć, nie potrzeba nóg...Oczywistości nie są oczywiste, prawdy- nie są prawdziwe, kłamstwo bywa prawdą i na odwrót. Modlitwa jest bluźnierstwem...Łagodność podszyta jest agresją, a agresja rodzi się ze słabości.

środa, 28 maja 2008

Milimetry smutku...


Trzeba śnić cierpliwie, w nadziei, że treść się dopełni, że brakujące słowa wyjdą w kalekie zdania i pewność, na którą czekamy, zarzuci kotwicę...

czwartek, 21 lutego 2008

Dlaczego nie lubię ludzi?


Bo mnie rozczarowują!
Bo nie spełniają moich wygórowanych oczekiwań;
nie są uczciwi, szczerzy, kulturalni, nie lubią zwierząt, nie tolerują odmieńców, chcą mnie zmieniać, żyją przesądami, ufają mitom, nie czytają, nie słuchają, nie grają, wciąż tylko oceniają i zawsze stawiają NIEDOSTATECZNY, chcą być tacy jak inni, są cywilnymi tchórzami, usiłują dogodzić wszystkim, czyli tym, ich zdaniem, którzy najbardziej się liczą...
Bo ważniejsze dla nich to MIEĆ, a nie BYĆ...
Bo wciąż oczekują, że będę im się tłumaczyć ze swojego życia...
Bo uzurpują sobie prawo do ingerowania w nie...
Bo chcą, bym była taka, jak oni...

wtorek, 19 lutego 2008

To prawda...

Jeżeli coś dotyka cię, znaczy: dotyczy cię.
Jeżeliby nie dotyczyło cię- nie dotykałoby cię, nie zrażało, nie obrażało,
nie drażniło, nie kłuło, nie raniło.
Jeżeli bronisz się, znaczy: czujesz się atakowany.
Jeżeli czujesz się atakowany, znaczy: jesteś celnie trafiony.
Miej to na uwadze.

niedziela, 27 stycznia 2008

Credo



Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Żeby człowiek
W życiu onym
Sprawiedliwym
Był i godnym
Żeby człowiek
Był człowiekiem
(...)
I TEGO TRZYMAĆ SIĘ TRZEBA

Kultury- za grosz...


Gdzie ci mężczyźni? Aż chciałoby się zanucić!
Nie ma. Wymarli. W większości przynajmniej. Nikt im nie powiedział, jak mają się zachowywać wobec kobiet. Nikt nie wpoił, co wypada, a co nie.
Śmieszy mnie tylko to, że są oni przekonani o SWOJEJ wyjątkowości, SWOJEJ kulturze (HA! HA!), SWOIM wykształceniu (co ma piernik do wiatraka?), SWOIM wszystkim- lepszym, ważniejszym, od tego, co należy do "innych".
A jacy są ważni, jak wszystko wiedzą najlepiej... a mijając się z nimi w drzwiach trzeba uważać, by nie zostać staranowanym... Gdy idą korytarzem, nie kłaniają się pierwsi lub w ogóle, jeśli w ich przekonaniu, nie zasłużyło się na "bycie rozpoznaną".
To takie samcze, nie- męskie, tylko- samcze.
Trudno zachować zimną krew, gdy chamstwo rzuca się do oczu, by być zobaczone. Trudno nie nazwać chamstwa po imieniu, gdy się je dostrzega. Dziwi tylko to wysokie mniemanie o sobie i pogarda wobec innych.

O bezinteresowności?


Nie. Naprawdę chodzi tu o bezinteresowną ludzką nieżyczliwość i zawiść. Skąd tyle złości w ludziach, dla których jesteśmy co najwyżej dawnymi znajomymi? Skąd bierze się w nich taka chęć zrobienia nam przykrości, dopieczenia nam do żywego, oszkalowania w cudzych oczach...?
Co boli ich najbardziej? Cudze powodzenie, czy własna porażka? A może tak trudno znieść raczej to, że nie ma się wpływu na czyjeś życie?
Pytania, pytania... A odpowiedzi wiele...
Trudniej zrozumieć meandry ludzkiej duszy wtedy, gdy przepełniona jest podłością, niż gdy skłonna jest do altruizmu. A jeszcze trudniej przychodzi udawanie, że nas nie dotyka, kiedy nagle odkrywamy w osobach znanych, niekoniecznie bliskich, takie obszary, o których istnieniu jednak nie wiedzieliśmy. Boli rozczarowanie, jak boli... Chyba najbardziej właśnie ono. Rozczarowanie człowiekiem.

wtorek, 8 stycznia 2008

"Czy to ja zwariowałem, czy też oni wszyscy?"


"Naprawdę tak jest. Bo wszyscy jesteśmy stuknięci. Cały świat zwariował. Obłąkani lunatycy! Jedynym powodem, dla którego nie zamyka się nas w Wariatkowie, może być to, że jest nas tak wielu. Jesteśmy więc stuknięci. Kierujemy się stukniętymi poglądami na miłość, związki międzyludzkie, szczęście, radość, na wszystko. Jesteśmy do tego stopnia stuknięci, że kiedy wszyscy są co do czegoś zgodni, to z całą pewnością możesz być pewien, że się mylą! Każda nowa idea na samym początku wyznawana była przez jedną jedyną osobę. Przez najmniejszą z mniejszości." ("Przebudzenie")

Z przekorą


"...słuchanie ciebie jest ważne, ale ważniejsze, bym słuchał siebie. W przeciwnym razie ciebie nie mógłbym usłyszeć." A. de Mello "Przebudzenie"

...gdy dusza drży...


"Kocham cię. Jest to zdanie pełne pokory. Czyni nas jednocześnie małymi i wielkimi. Czyni nas w pełni ludźmi. " (Bert Hellinger)

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Moje marzenie



ISAAC WATTS

Chociażbym wzrostem dorównał wieżom,
A w dłoni zmieścił Ziemię starą,
Niech tylko według duszy mnie mierzą:
Duch jest jedyną człowieka miarą.

Maski



Intryguje mnie to, czemu udajemy nawet przed ludźmi bardzo bliskimi, zaryzykuję twierdzenie, że przede wszystkim przed nimi. Ciekawią mnie ludzie i bacznie się im przyglądam, składając do kupy wszystko to, co mi buduje ich obraz. Dla innych może szczegóły bez znaczenia, dla mnie- istotne elementy łamigłówki. Bo ludzie są dla mnie takimi zagadkami, a im więcej o sobie mówią, im bardziej starają się pokazać, tym trudniej przychodzi rozwiązanie. Często to, co najbardziej miałkie, daje zrozumienie. Wolę słuchać niż mówić, a najbardziej lubię właśnie przyglądać się.